piątek, 27 kwietnia 2012

Surówka z porów i jabłek / Leak and apple salad


Jaka jest najlepsza surówka na świecie? Oczywiście ta z pora i jabłka! Ja nie mam żadnych wątpliwości. W mojej rodzinie jest na stole od kiedy pamiętam. I o ile każdy ma swoje 'tego nie lubię' w postaci selera, śledzia czy grzybów, to ta surówka zawsze i dla każdego była i jest w kategorii 'to lubię', a nawet 'bardzo lubię'. Idealna do mięs. Lekka, zdrowa, o charakterystycznym smaku, nie wymaga nic poza odrobiną oliwy z oliwek. Łączy w sobie trzy smaki: słodki, kwaśny i ostry (jabłko - ogórek - por). Pyszne połączenie! I zdrowe.


Składniki:
·         3 pory - zielone części
·         2 jabłka
·          8 ogórków kiszonych
·         oliwa z oliwek
·          szczypta soli

Pory przeciąć wzdłuż, a następnie pokroić w cienkie półplasterki. Jabłka obrać, wyciąć gniazda nasienne i pokroić w drobną kosteczkę. Ogórki obierać i także pokroić w drobną kosteczkę. Wszystkie składniki wymieszać razem. Dodać odrobinę oliwy z oliwek. Jeżeli ogórki okażą się mało słone, surówkę można doprawić szczyptą soli. Proporcje podałam orientacyjnie, ponieważ i tak za każdym razem dodaję taką ilość porów, jabłek i ogórków, żeby mi smakowało, a wszystkie trzy smaki równoważyły się.

Smacznego!



środa, 25 kwietnia 2012

Brownie w kokilkach / Brownie in forms


Robiąc jajka niespodzianki pierwszy raz w życiu zrobiłam brownie. Ponieważ źle przewidziałam ilość potrzebnych wydmuszek, a na dodatek jedną zbiłam przy myciu, zostało mi trochę ciasta. Nie zastanawiając się długo, przelałam je do foremek, których używam do robienia kremu caramel i upiekłam. I tak powstało brownie w kokilkach. Gęste, wilgotne, czekoladowe. I zaskakująco sycące! Uwielbiam czekoladę w każdej postaci, ale tę porcję jadłam przez trzy dni. Z ogromną przyjemnością oczywiście! 



Składniki:
·         200g gorzkiej czekolady
·         120g miękkiego masła
·         3 jajka
·         1 szklanka cukru
·         szczypta soli
·         1 szklanka mąki pszennej
·         3 łyżki kakao



Czekoladę rozpuszczamy z masłem na parze i zostawiamy do przestygnięcia. Jajka miksujemy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy przestudzoną czekoladę i miksujemy. Dodajemy mąkę przesianą z solą i kakao i mieszamy łyżką, aż powstanie gładka masa. Gotową masę przekładamy do kokilek wypełniając je do 2/3 wysokości. Z tej ilości ciasta wyjdzie około 7 kokilek z brownie. Brownie pieczemy 30-35 min. w temp. 180°C. Jeżeli sprawdzimy ciasto przy pomocy wykałaczki, nie będzie ona sucha, ale tak powinno być, ciasto ma być w środku wilgotne. Po upieczeniu brownie zostawić do ostygnięcia. Ciasto przechowywane w lodówce długo pozostaje świeże.


Smacznego!



czwartek, 19 kwietnia 2012

Brownie w jajkach / Brownie in eggshells


To już ostatni z wielkanocnych przepisów na ten rok. Tym razem postanowiłam zaszaleć i zrobić coś nietypowego. Przynajmniej w nietypowej formie. A dokładniej - jajko niespodziankę. Ciężko było utrzymać w tajemnicy zawartość jajek i niestety kilka osób odkryło co robię. Ale dla pozostałych niespodzianka się udała. I o to chodziło!
Wydmuszki zaczęłam przygotowywać tydzień wcześniej, a mając już te nietypowe formy do wypieku, pracy nie miałam dużo. Chociaż całość jest rzeczywiście czasochłonna. Polecam wszystkim, którzy lubią wyzwania. I niespodzianki. Tak jak ja.



Składniki na wydmuszki:
·         14 jajek
·         sól
·         olej

Składniki na brownie:
·         200g gorzkiej czekolady
·         120g miękkiego masła
·         3 jajka
·         1 szklanka cukru
·         szczypta soli
·         1 szklanka mąki pszennej
·         3 łyżki kakao

WYDMUSZKI
Wydmuszki można przygotować kilka dni wcześniej, bo zajmuje to trochę czasu, a poza tym będą miały czas, żeby dobrze wyschnąć.
W każdym jajku robimy z jednej strony niewielki otwór. Świetnie sprawdza się tu korkociąg. Trzeba uważać, żeby kruszące się skorupki nie wpadły do jajka. Otwór powinien być na tyle duży, żeby zmieściła się  kocówka szprycy lub rękawa cukierniczego. U mnie była to średnica ok. 6 -8 mm. Kiedy uznamy, że otwór jest już dobry wkładamy do jajka wykałaczkę i mieszamy żółtko z białkiem, żeby łatwiej wypłynęło. Zawartość jajek wylewamy do miseczki, możemy ich użyć do zrobienia jajecznicy albo ciasta. Zrobienie pierwszych jednostronnych wydmuszek zajęło mi trochę czasu, ale z każdą następną radziłam sobie coraz lepiej.
Gotowe wydmuszki dokładnie myjemy i płuczemy w środku, a następnie wkładamy do solanki (100g soli na 1 litr wody), tak żeby wypełniła skorupki także w środku. Po 30 min. wyjmujemy wydmuszki, dokładnie płuczemy i zostawiamy do wyschnięcia otworkami do dołu. 
Do każdej suchej wydmuszki wlewamy łyżeczkę oleju i potrząsając rozprowadzamy tak, żeby pokrył całe wnętrze skorupki. Resztki oleju wylewamy. Do formy na muffinki wkładamy wydmuszki otworami do góry. Żeby stały pionowo, użyłam zgniecionej folii aluminiowej, która zablokowała jajka.

BROWNIE
Czekoladę rozpuszczamy z masłem na parze i zostawiamy do przestygnięcia. Jajka miksujemy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy przestudzoną czekoladę i miksujemy. Dodajemy mąkę przesianą z solą i kakao i mieszamy łyżką, aż powstanie gładka masa. Gotową masę przekładamy do rękawa cukierniczego i wypełniamy wydmuszki do 2/3 wysokości. Jeżeli damy za mało ciasta, jajka będą ścięte od góry. Jeżeli damy za dużo, ciasto wypłynie na skorupki, ale wtedy łatwo się go pozbędziemy po prostu odrywając zbędne kawałki, kiedy ciasto jest jeszcze ciepłe. Brownie pieczemy 15-20 min. w temp. 180°C.
Upieczone jajka obieramy albo podajemy w skorupkach, żeby każdy sam obrał swoje jajko niespodziankę.

Smacznego!





Przepis: Lawendowy Dom

środa, 18 kwietnia 2012

Mazurek truflowy / Truffle Easter cake



Dzisiaj mazurek truflowy albo jak kto woli - czekoladowy. Mazurek drugi i ostatni. W tym roku postanowiliśmy ograniczyć ilość jedzenia i z menu wielkanocnego wypadł mazurek cygański. Może w przyszłym roku wróci do łask. Mazurek truflowy jest bardzo smaczny, chociaż zawsze przysparzał wiele kłopotów. Przepis pochodzi z jakiejś gazety i jest stosowany u mnie w rodzinie od wielu lat, dlatego też z czasem ewoluował. Dawniej spód był tak kruchy, że najlepiej jadło się go łyżeczką, prosto z blachy. Przeniesienie równego kawałka na talerzyk było prawie niemożliwe. Teraz stosuję przepis na kruche ciasto, którego używam do szarlotki, tylko robię mniejszą porcję. Z kolei masa truflowa nigdy nie wychodzi gładka, a ja bardzo bym chciała, żeby tworzyła gładką błyszczącą powierzchnię na cieście. Nic z tego. Pogodziłam się już z tym i zaczęłam szukać innych przepisów na podobną masę. Jak znajdę to się pochwalę.


 

W tym roku z mazurkiem truflowym wiąże się jeszcze jedna historia. Razem z mamą piekłyśmy mazurki. Jeden i drugi, tu ciasto , tam kajmak, tu masa truflowa, tu ozdoby z ciasta, których trzeba pilnować, żeby się nie spaliły podczas pieczenia. Dużo się działo. Po upieczeniu spodu do mazurka mama wystawiła blachę na zewnątrz, żeby ciasto szybciej wystygło, a ja w tym czasie rozpuszczałam czekoladę. Kiedy poszłyśmy po blachę znalazłyśmy w cieście wielką dziurę. Tak to jest jak się zapomina, że w ogrodzie razem z ciastem został nasz wiecznie nienajedzony pies. Mogłyśmy tylko cieszyć się, że jej smakowało i wziąć się za powtórne przygotowanie kruchego spodu.



Składniki na ciasto:
·         250 g zimnego masła
·         1 łyżeczka proszku do pieczenia
·         1 małe jajko
·         2 szklanki mąki
·         ½ szklanki cukru
·         1 łyżeczka gęstej śmietany

      Składniki na masę truflową:
·         100 g gorzkiej czekolady
·         100g mlecznej czekolady
·         50 g masła
·         1 łyżka miodu
·         1 łyżka wódki


Na blat wysypać cukier. Dodać całe masło i pokroić je w cukrze nożem na małe kawałeczki. Dodać pozostałe składniki, wyrobić szybko ciasto (kruche ciasto lubi zimno, najlepiej wyrabiać je zimnymi rękami) i wstawić do zamrażalnika na ½ ÷1 h.
Blachę wysmarować masłem i posypać mąką. Ja użyłam płaskiej prostokątnej blachy o wymiarach 40x25 cm. Ciasto pokroić na plastry grubości ok. 4 mm i wyłożyć nim dno blachy, a następnie ugnieść je tak, żeby cała blacha była równo pokryta. Ciasto piec w 180°C przez ok. 30 min.

Czekolady połamać na małe kawałki o rozpuścić na parze razem z masłem. Kiedy masa będzie jednolita dodać miód, wymieszać i na koniec dodać wódkę. Powstała masa truflowa nie wychodzi gładka, ale taka najwidoczniej jej uroda. Masę rozsmarować na upieczonym i ostudzonym spodzie i ozdobić bakaliami i orzechami. Ja zawsze zostawiam trochę ciasta, formuję z niego króliczki, kaczuszki, a w tym roku bąbelki, piekę i ozdabiam nimi mazurka.

Smacznego!



wtorek, 17 kwietnia 2012

Mazurek kajmakowy / Butterscotch Easter cake


Mam problemy z komputerem i trochę mi zajmuje tworzenie kolejnych postów, ale to wcale nie znaczy, że trzymam się z daleka od kuchni. Wręcz przeciwnie! Dlatego teraz będą trochę spóźnione przepisy Wielkanocne. Może przydadzą się w przyszłym roku ;)

Zacznę klasycznym mazurkiem kajmakowym, chociaż w tej wersji był robiony przeze mnie po raz pierwszy. Moja mama zawsze robiła mazurek chałwowo - kajmakowy. Był bardzo smaczny, ale też bardzo ładnie jego nadzienie wylewało się poza ciasto, więc bez łyżeczki bądź widelczyka nie było sensu się do niego dobierać. Dlatego w tym roku wspólnie z mamą zdecydowałyśmy się na bardziej klasyczną wersję, bez użycia chałwy. No i wyszedł bardzo smaczny! A raczej wyszły, bo zrobiłyśmy dwa nieduże okrągłe mazurki. A przepis został zapisany w notesie, bo na pewno będziemy go robić znowu, kiedy przyjdą kolejne Święta Wielkiej Nocy.


Składniki:
·         250 g mąki
·         160 g zimnego masła
·         100 g cukru pudru
·         2 żółtka
·         ½  (ok. 250g) puszki słodzonego mleka skondensowanego

Żeby zrobić kajmak wstawiamy puszkę mleka skondensowanego do garnka z wodą i gotujemy przez 2-3h. Następnie odstawić do ostygnięcia. Puszkę otwierać dopiero kiedy wystygnie, bo inaczej może wybuchnąć. Mi tym razem wyszedł troszkę grudkowaty kajmak, ale jedząc go razem z kruchym spodem nie było czuć grudek, raziły mnie one bardziej wizualnie.

Masło utrzeć z cukrem pudrem i żółtkami. Następnie dodać przesianą mąkę i szybko wyrobić. Uformować kulę, owinąć ciasto folią i wstawić do lodówki na około 1h. Po upływie tego czasu wyjąć ciasto i rozwałkować. Formę wyłożyć papierem do pieczenia. Ja robiłam je w formie okrągłej o średnicy 22 cm. Piec w 180°C przez 20 min. Ciasto jest gotowe kiedy jego brzegi się zarumienią. Następnie wyłożyć na ciasto masę kajmakową powstałą ze skondensowanego mleka. Można też użyć gotowej masy kajmakowej, ale takie masy często zawierają nierozpuszczone grudki cukru, przez co kajmak nie jest gładki. Gotowego mazurka udekorować według upodobań migdałami i suszonymi owocami.

Smacznego!






Przepis: Kwestia Smaku

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Makaroniki ze słonym karmelem / Macarons with salted caramel


W zeszłe lato pojechałam do Paryża odwiedzić moją przyjaciółkę Martynę. Tam właśnie jadłam Francuskie macarons. Kolorowe, z różnymi nadzieniami, każde w innym smaku. Wyglądały ślicznie i tak samo smakowały (jeżeli tylko coś może ślicznie smakować). W tamtym czasie nawet do głowy mi nie przyszło, że kiedyś podejmę się zrobienia makaroników sama. Ale do odważnych świat należy!
Długo się do tego zbierałam. Szukałam przepisów, czytałam, oglądałam, kupiłam nawet piękny silikonowy rękaw cukierniczy w kolorze pomarańczowym, więc już żadnej wymówki nie miałam. Wieczorem założyłam fartuszek i uzbrojona we wszystkie potrzebne składniki stanęłam do walki. Makaroniki robiłam pierwszy raz w życiu, a opisy, nawet te dokładne, zdjęcia i filmiki nie są w stanie pokazać mi jaka dokładnie powinna być konsystencja masy. Pierwsza partia była trochę za gęsta i dzióbki nie rozpłynęły się na płasko. Druga z kolei była zbyt płynna i za bardzo się rozpływała. Mi bardziej odpowiadała wersja z dzióbkami, pieszczotliwie nazwana przez testerów cycuszkami. Wierzę jednak, że następnym razem będą już piękne i płaskie, bez żadnych dzióbków.


Składniki:
·         100g migdałów  (mogą być ze skórką)
·         200g cukru pudru
·         4 łyżki cukru
·         100-110g białek (około 3 białek)

Migdały zmielić dokładnie w malakserze na mąkę migdałową. Dodać cukier puder i znowu dokładnie zmiksować. Białka powinny mieć temperaturę pokojową. Białka ubić. Kiedy zaczną tworzyć sztywną pianę, dodać cukier. Po ubiciu piana nie powinna wysuwać się z naczynia, nawet po przekręceniu go do góry dnem (chwila grozy, wypłyną czy zostaną w misce? – u mnie zostały). Do białek dodać migdały z cukrem pudrem i wymieszać przy pomocy łyżki. Najpierw kilkoma energicznymi ruchami, a potem powoli. Przy makaronikach najważniejsza jest konsystencja masy. Po podniesieniu łyżki powinna spływać wstęgą do naczynia. Ale nie może być zbyt rzadka. Można zrobić test – wyłożyć łyżeczką małą porcję na blachę. Masa powinna po chwili rozpłynąć się tworząc płaski krążek bez dzióbków. Nie jest to łatwe i nawet mi nie do końca się udało, ale nie jest to powód, żeby się poddawać. Kiedy konsystencja jest odpowiednia przy pomocy rękawa cukierniczego nakładamy niewielkie porcje na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Po rozpłynięciu się masy ciasteczka powinny mieć średnicę ok. 4 cm. Następnie odstawiamy makaroniki na godzinę w suche miejsce. W tym czasie wierzchnia warstwa wyschnie tworząc delikatną skorupkę. Po upływie godziny wstawiamy makaroniki do pieca nagrzanego do 150°C na około 10 -12 min. Po upieczeniu odstawiamy do wystygnięcia i dopiero ostudzone zdejmujemy z blachy. Ciepłe mogą źle odchodzić od papieru.

Słony karmel:
·         100g cukru
·         85g masła
·         150g śmietany 36%
·         łyżeczka soli

Cukier wsypujemy na patelnię i podgrzewamy nie mieszając. Dopiero kiedy cukier lekko zbrązowieje możemy go zamieszać. Kiedy cukier się rozpuści zdejmujemy patelnię z ognia i dodajemy masło pokrojone na małe kawałki i sól. Trzeba robić to ostrożnie, bo karmel może pryskać i poparzyć. Kiedy masło się rozpuści dodajemy śmietanę i na chwilę znowu stawiamy na ogniu. Mieszamy. Karmel powinien być dosyć rzadki. Kiedy wszystkie składniki się połączą przelewamy karmel do słoika, a kiedy wystygnie  wstawiamy do lodówki, żeby stężał. Karmel przechowujemy w lodówce.

Ostudzone makaroniki przekładamy niewielką ilością karmelu składając po dwa razem. Przełożone makaroniki wstawiamy do lodówki. Dobrze, żeby schłodziły się przez kilka godzin przed podaniem. Przełożone makaroniki przechowujemy w lodówce.




Smacznego!

Przepis: Call Me Cupcake