wtorek, 14 stycznia 2014

Bażant pieczony z cebulą / Roasted pheasant with onion


Scroll down for English

- Chcesz bażanta?
- Słucham?
- Czy chcesz bażanta?
- No jasne, że chcę! Ale to taki z piórami?
- Nie, ten już nie ma piór.
- A to dobrze, mamo. To zdecydowanie chcę. Coś wymyślę i jakoś go przygotuję. Super!

Okazało się, że mój stryjek ma bażanta, już oprawionego i zamrożonego i chce się go pozbyć. Więc ja, otwarta na eksperymenty kulinarne okazałam się idealną osobą do przygarnięcia ptaka. I tak oto w mojej zamrażarce znalazł się dziki ptak. Wcale nie był taki duży jak by się wydawało, patrząc na bażanty, które przechadzają się w pobliżu mojego domu. Zaczęłam szukać przepisu, ale ostatecznie i tak przyrządziłam bażanta po swojemu. Podałam go jako przystawkę na obiedzie dla 16 osób, więc każdy mógł jedynie skubnąć po kawałeczku ptaka. Ale najważniejsze, że praktycznie wszystkim smakował, a niektórym nawet bardzo.


Składniki:
·         1 bażant
·         150 ml białego wytrawnego wina
·         12 małych cebulek
·         50 g masła
·         4 ząbki czosnku
·         4 ziarna czarnego pieprzu
·         8 jagody jałowca
·         1,5 łyżeczki soli
·         garść natki pietruszki
·         150 g słoniny lub tłustego boczku

W moździerzu utrzeć czosnek z solą, pieprzem i jałowcem. Dodać pietruszkę i połowę masła i wymieszać, tak żeby wszystkie składniki się połączyły. Masą natrzeć bażanta od środka, a następnie z zewnątrz, następnie obłożyć bażanta słoniną, ponieważ ma dość chude mięso i umieścić w formie do pieczenia. Do formy dołożyć cebulki pokrojone na połówki lub ćwiartki, dodać pozostałe masło oraz wino. Bażanta piec w 180°C przez około 1,5 godziny, następnie zdjąć z wierzchu słoninę, dołożyć ją do cebulek i piec jeszcze przez 10 min., żeby skórka się zrumieniła.

Smacznego!






In English:

- Want a pheasant?
- What do I want?
- A pheasant.
- Sure I want! But is it the one with feathers?
- No, this one doesn’t have feathers anymore.
- That’s good, Mom. I definitely want it. I'll prepare it somehow. That’s so cool!

It turned out that my uncle has a pheasant, already bound and frozen and wants to get rid of it. So me, opened to the culinary experiments, turned out to be the perfect person to take the bird. In that way in my freezer landed a wild bird. It was not as big as one might think, looking at pheasants that wander near my house. I started to look for a recipe, but at the end I prepared pheasant my way. I served it as an appetizer at a dinner for 16 people, so everyone could only nibble a bit of a bird. But the most important thing was that everybody liked it, and some of the guests said it was delicious.

Ingredients:
·         1 pheasant
·         150 ml dry white wine
·         12 small onions
·         50 g of butter
·         4 cloves of garlic
·         4 grains of black pepper
·         8 juniper berries
·         1,5 tsp salt
·         a handful of fresh parsley
·         150 g of lard or bacon fat

In a mortar mash garlic with salt, pepper and juniper. Add parsley and half of butter and mix so that all components get fused. Rub pheasant with the mass from the inside and outside, then wrap a pheasant with lard, because it has lean meat and place in a baking form. Add the onions cut into halves or quarters, add the remaining butter and wine. Roast pheasant in the oven at 180°C for about 1,5 hours, then remove lard from the top, add it to onions and roast all for 10 more minutes, so that the bird gets brown.

Enjoy!