Scroll down for English
Bardzo lubię spać.
Zazwyczaj śpię snem mocnym i rano ciężko mi się obudzić. I to prawie zawsze.
Nie ma znaczenia czy się położę o 22 czy o 2 w nocy, rano tak samo ciężko
będzie mi wstać. A ponieważ jestem typową sową, a nie skowronkiem, moje poranne
marudzenie przy wstawaniu z łóżka uważam za usprawiedliwione. Wczoraj położyłam
się do łóżka dość wcześnie, ale tak się wciągnęłam w czytanie książki, że z
trudem zamknęłam ją po 1 w nocy, tłumacząc sobie, że to nierozsądne czytać tak
po nocy, kiedy następnego dnia muszę wstać rano do pracy. Oczywiście wstałam z
ociąganiem się. Kiedy dotarłam do pracy zrobiłam sobie mocną kawę. Nie dlatego,
że jej potrzebowałam, ale dlatego, że ja po prostu bardzo lubię kawę. A do kawy
miałam jeszcze kilka ciasteczek cantuccini. Moich ulubionych z kakao i pistacjami.
Idealnych do porannej kawy. Upiekłam je dwa dni temu, ostatnią partię wyjmując
z piekarnika naturalnie już po północy.
Składniki na ok. 100szt.:
· 100g rodzynek
· 100g pistacji
· 250g mąki pszennej
· 1 płaska łyżka stołowa proszku do pieczenia
· 180g cukru pudru
· 30g kakao
· 3 jajka
Pistacje i rodzynki obtoczyć w niewielkiej ilości mąki, żeby się nie lepiły. Pozostałą mąkę przesiać przez sitko i wymieszać z proszkiem do pieczenia, cukrem pudrem i kakao. Usypać kopczyk, zrobić w nim dołek i wbić do środka jajka. Zagnieść miękkie ciasto. Dodać do niego bakalie i ponownie zagnieść. Ciasto podzielić na trzy kawałki i z każdego uformować wałeczek o średnicy ok. 3 cm. Piec w temp. 180°C przez 15 min. Następnie wyjąć ciasto z piekarnika i pokroić wałeczki na kawałki o szerokości 1 cm. Ciasteczka ułożyć w odstępach na blasze i podpiekać jeszcze przez 7 min. na najwyższym poziomie piekarnika, aż ciasteczka się zarumienią. Po upieczeniu ostudzić ciasteczka, żeby stały się chrupiące.
Smacznego!
Smacznego!
I really like sleeping. Usually I sleep deeply and
in the morning it is hard for me to wake up. And it’s like this almost every day.
It doesn’t matter whether I go to sleep at 22 p.m. or 2 a.m., in the morning it
is difficult for me to get up. And because I am a typical owl, not a lark, I think
my lingering when getting up from bed is justified. Yesterday I went to bed
quite early, but so I got into reading a book that barely closed it after 1 am,
telling myself that it was unwise to read at night, when the next day I need to
get up early to work. Of course, I stood up reluctantly. When I got to work I
made myself a strong cup of coffee. Not because I needed it, but because I just
really like coffee. To my coffee I had a few cantuccini cookies. My favorite with
cocoa and pistachios. Just perfect for morning coffee. I baked them two days
ago, removing the last batch from the oven naturally after midnight.
Ingredients:
·
100g raisins
·
100g pistachios
·
250g plain flour
·
1 tablespoon baking
powder
·
180g icing sugar
·
30g cacoa
·
3 eggs
Raisins and pistachios sprinkle with a small
amount of flour, so they aren’t sticky. Sift the remaining flour through a
sieve and mix with baking powder and powdered sugar. Make a hole in dry
ingredients and add eggs. Knead a soft dough. Add the raisins and pistachios and
knead again. Divide the dough into three parts and from each form a roll with a diameter of approx. 3 cm.
Line the baking tray with baking paper and bake at temp. 180°C for 15 min. Then
remove from the oven and cut rolls into slices with a width of 1cm. Arrange
cookies in one layer on a baking sheet and bake for another 7 minutes, until
they are golden brown. After baking let the cookies cool to become crispy.
Given recipe makes 80-100 cantuccini.
Enjoy!