- Macie coś?
- Nie.
- Aaaa… eee… fuuuu!!!
Pajęczyna…
- O mam!
- Co masz?
- Prawdziwka!
Nasze grzybobrania nie są
typowe. Nie zaczynamy z rana, chodzimy całą grupą i często zabieramy ze sobą
psa. W tym roku grzybów miało nie być, ale są. Choć nie za dużo. Uwielbiam
zbierać grzyby. Chodzić po lesie, stąpać
po miękkim zielonym mchu, przedzierać się przez paprocie, cały czas ze
wzrokiem wbitym w ziemię, wypatrując kolejnych brązowych kapeluszy. Może tylko
pajęczyny rozwieszone między drzewami, czepiające się wszystkiego - włosów, rąk
i każdej części ubrania, nie należą do najmilszych. Jestem przekonana, że
pająki są w stanie przejść z jednego końca lasu na drugi jedynie po tych
lepkich sieciach. Ale poza tym jest bardzo przyjemnie. Do domu wracamy z
koszykami pełnymi grzybów. Będzie trzeba je przebrać i wymyślić co z nich
zrobić. A to już sama przyjemność!
Składniki na 4 porcje:
- 1 szklanka pęczaku
- 2 cebule
- 400g świeżych grzybów
- olej do smażenia
- 1 łyżka masła
- garść świeżej natki
pietruszki
- starty parmezan do
posypania
- sól
- pieprz
- 4 garście rukoli
Cebule pokroić w kostkę i
podsmażyć na oleju. Kiedy cebula się zrumieni zdjąć ją z patelni. Grzyby
oczyścić i pokroić w cienkie plasterki. Rozgrzać olej na patelni i podsmażyć
grzyby, aż się ładnie zrumienią z obu stron. Dodać cebulę i 2 szklanki wody.
Pęczak przepłukać i dorzucić na patelnię. Risotto należy mieszać, żeby nie
przywarło. Pęczak powinien wchłonąć całą wodę. Dodać kolejną szklankę wody.
Postępować tak do momentu aż pęczak przestanie
wchłaniać wodę. Risotto powinno mieć luźną konsystencję. Dodać łyżkę
masła, sól i pieprz. Na koniec dodać poszatkowaną natkę pietruszki. Podawać na
świeżych liściach rukoli, posypane startym parmezanem.
Smacznego!
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz