niedziela, 25 listopada 2012

Sernik pieczony / Cheesecake


Podobno smak u ludzi zmienia się co siedem lat. Dlatego coś, czego kiedyś nie lubiliśmy, teraz nam smakuje, a nasze dawniej ulubione dania nie dają nam już takiej przyjemności. Ja kiedyś nie lubiłam jeść pewnych rzeczy. Nie lubiłam selera, anyżku, anachois, serów pleśniowych, a już zdecydowanie tych niebieskich, oliwek - mimo licznych prób polubienia ich poprzez próbowanie najróżniejszych smaków, kolorów i rozmiarów. Część z tego z czasem się zmieniła. Co prawda w moim przypadku smak zmienia się raczej co osiem, a nie siedem lat, ale zmienia się. Oliwki uwielbiam, szczególnie czarne. Sery pleśniowe też znalazły się po dobrej stronie smaku, nawet te niebieskie. Selera zjem jedynie w sałatce, którą przyrządza mój brat cioteczny - z selerem ze słoika i mandarynkami. W pozostałych przypadkach albo nie ruszę albo wygrzebię go z dania i zostawię. Anyżek wciąż mnie odrzuca, mimo że chciałabym go polubić, bo wygląda naprawdę pięknie w postaci gwiazdek. Moja awersja do anchois również pozostaje trwała i niezmienna. 
Zmieniło się jednak jeszcze jedno. A mianowicie sernik. Klasyczny pieczony sernik. Dawniej ze smutkiem przyjmowałam wiadomość, że sernik, który moja mama ma zrobić będzie pieczony, a nie mój ulubiony, na zimno. Teraz sama z wielką ochotą podwijam rękawy, zakładam mój fartuszek w paski, wyciągam malakser i robię sernik. A potem obserwuję jak zaczyna się złocić i rumienić w piekarniku. I w końcu razem z innymi z niecierpliwością czekam aż ostygnie i będę mogła pochłonąć kremowy, puszysty i wilgotny kawałek pieczonego sernika. 
Przepis pochodzi z książeczki, a raczej instrukcji obsługi, dawnego malaksera mojej mamy. Papier całkowicie już pożółkł i zaczął się kruszyć, ale przepis przetrwał i jest ciągle wykorzystywany w mojej rodzinie.



Składniki:
·         0,5kg półtłustego twarogu
·         200g cukru
·         4 jajka
·         1 średni ziemniak
·         125g masła
·         1 łyżka mąki ziemniaczanej
·         1 łyżka mąki pszennej
·         1 laska wanilii


Ziemniaka obrać i ugotować. Białka oddzielić od żółtek. Żołtka zmiksować w malakserze z cukrem i masłem. Laskę wanilii przekroić na pół, wyskrobać nożem ziarenka i dodać do masy. Kiedy masa będzie jednolita dodać twaróg i ugotowanego ziemniaka i miksować jeszcze chwilę. Dodać mąkę i ponownie zmiksować. Białka ubić na sztywną pianę. Masę z serem przełożyć do miski i wymieszać z pianą z białek.
Całość przelać do tortownicy o średnicy ok. 20 cm i piec w piekarniku nagrzanym do 145˚C z termoobiegiem przez 1h i 40 min. Po wyjęciu z piekarnika pozostawić do ostygnięcia. Pokroić i podawać, kiedy sernik będzie ostudzony.

Smacznego!






poniedziałek, 12 listopada 2012

Jajecznica z pieczoną papryką / Scrambled eggs with roasted pepper



 Rano wybiegłam z domu bez śniadania. Miałam spotkanie w centrum Warszawy i bałam się, że się spóźnię. Jednak wielkomiejski ruch samochodowy był dla mnie łaskawy i nie tylko zdążyłam na czas, ale nawet mogłam wybierać w miejscach do zaparkowania. W kawiarni siedziałam na miękkiej kanapie, przy drewnianym stoliku, przy wielkim oknie wychodzącym na ulicę, z filiżanką cappuccino w dłoniach i przeglądałam kolejne kartki z projektem. Za szybą przechodzili ludzie, spiesząc się w różnych kierunkach. Zaczęło mi burczeć w brzuchu, a moje myśli zaczęły krążyć wokół wymarzonego śniadania. A dokładniej jajecznicy. Ale nie takiej zwykłej. Jajecznicy z pieczoną papryką, którą darzę uwielbieniem wciąż i na nowo. To jajecznica, którą się je w słoneczny niedzielny poranek, w ciepłej, miękkiej pościeli, podaną na drewnianej tacy z białą  filiżanką wypełnioną parującą kawą i małym wazonikiem z żywym kwiatkiem (za wazonik  mogłaby służyć szklanka). Nagle tuż za oknem pojawił się kurier z wózkiem pełnym paczek, wysokością dorównującym wzrostowi jego samego i wyrwał mnie z marzeń o idealnym śniadaniu. Wróciłam więc do projektu, już letniego cappuccino i małego kruchego cantuccini, które stanowiło mój pierwszy posiłek tego listopadowego dnia.



Składniki na 2 porcje:
·         2 czerwone papryki
·         mała cebula
·         1 łyżka masła
·         4 jajka
·         sól
·         pieprz

Papryki upiec tak samo jak w przepisie na Crostini z pieczonąpapryką. Paprykę (z gniazdem nasiennym) włożyć do piekarnika nagrzanego do 180˚C i piec przez ok. 40 min. Najlepiej paprykę położyć na folii aluminiowej, żeby nie przykleiła się do blaszki. Upieczona papryka powinna być miękka ze zrumienioną skórką. Gotową paprykę przełożyć do miski, szczelnie przykryć przezroczystą folią i zostawić na około 20 min. Kiedy papryka już się „zaparuje” usunąć gniazdo nasienne i zdjąć skórkę, która powinna bardzo łatwo odchodzić . Papryka jest gotowa.
Masło rozgrzać na patelni. Cebulę poszatkować i zeszklić na maśle. Upieczoną paprykę pokroić na małe kawałki i dołożyć na patelnię do cebuli. Jajka wbić do miseczki , rozbełtać i doprawić solą i pieprzem. Wlać jajka na patelnię z cebulką i papryką i smażyć na małym ogniu. Ja najbardziej lubię jajecznicę delikatnie ściętą, luźną. Podawać od razu.

Smacznego!





sobota, 3 listopada 2012

Zupa dyniowa z chilli / Pumpkin soup with chilli



Przyszła jesień. Złota, brązowa, żółta i pomarańczowa. I przyszła dynia. Pomarańczowa. A raczej przyturlała się. Oczywiście nie sama. Od kilku lat moi dziadkowie hodują na działce dynie. Pięknie tam rosną. Takie okrąglutkie, soczyście pomarańczowe i wieeeeelkie. A co za tym idzie - ciężkie. O ile jestem w stanie podnieść taką dynię, to już przeniesienie jej na drugi koniec ogródka warzywnego zazwyczaj przerasta moje możliwości. Dlatego postanowiłam ułatwić sobie zadanie i po prostu przeturlałam jedną i drugą dynię po trawie. A potem dynie trafiły do kuchni. Moja mama robi fantastyczną zupę dyniową. Bardzo sycącą, rozgrzewającą i pikantną. Pyszną! Robi się ją szybko i łatwo. I najlepiej od razu cały wielki gar, to zostanie na kolejne dni, kiedy znowu zamarzy się nam talerz pomarańczowej zupy.



Składniki na 6 porcji :
·         2 łyżki oleju
·         1 czerwona papryka
·         1 papryczka chilli (lub 2 łyżeczki ususzonych nasionek chilli)
·         1 mała cebula
·         50g ryżu
·         750g dyni
·         1 łyżeczka sproszkowanej słodkiej papryki
·         sól

Cebulę drobno posiekać i zeszklić na oleju w dużym garnku. Papryki umyć, pokroić w dużą kostkę i dorzucić do cebuli. Kiedy papryka się zrumieni, dorzucić suchy, niepłukany ryż. Całość mieszać drewnianą łyżką, żeby się nie przypaliło. Dynię obrać ze skóry i pokroić na małe kawałki. Kiedy ryż nabierze żółtego koloru dorzucić dynię do garnka. Podsmażać jeszcze 5 min., a następnie dolać 1,5 l wody. Gotować jeszcze 20 min. Na koniec zupę doprawić słodką papryką oraz solą i zmiksować na gładki krem. Zupę podawać z małymi grzaneczkami doprawionymi cząbrem, uprażonymi na suchej patelni pestkami dyni lub zimną kwaśną śmietaną.

Smacznego!