Kiedyś, pewnie jakieś 10 lat temu, wpadłam na pomysł zrobienia pasztetu warzywnego. Skusiło mnie piękne zdjęcie kolorowej potrawy, które zobaczyłam w gazecie. Pamiętam, że był zrobiony z buraków, ziemniaków, marchewki i groszku, był mocno doprawiony gałką muszkatołową i… smakował tylko mi. Ale ponieważ było to bardzo dawno temu, postanowiłam zrobić go jeszcze raz. Zaczęłam poszukiwania przepisu, co okazało się bardziej skomplikowano niż myślałam. Przeszukałam przepisy w szufladzie, gazety i kartki wyrwane z magazynów. I nic. Zaczęłam szukać przepisu w internecie, ale też bezskutecznie. W końcu w poszukiwania wciągnęłam mamę i to właśnie ona odnalazła kartkę z przepisem ukrytą gdzieś pomiędzy dziesiątkami innych. Wielce ucieszona z odnalezienia receptury upiekłam kolorowy pasztet. Wyglądał pięknie. I tak samo pachniał. Niestety większość osób, która go próbowała, stwierdziła, że zalety mojego pasztetu kończą się na wyglądzie. Jedynie dziadek stwierdził, że mu smakuje. I ja. Wielce rozczarowana zaczęłam rozszerzać krąg testerów. Ochów i achów nie usłyszałam, ale kilka osób stwierdziło, że jest bardzo dobry.
Zastanawiałam się czy umieszczać ten przepis na blogu, ale w końcu doszłam do wniosku, że dam Wam szansę wyrobienia sobie własnej opinii o moim kontrowersyjnym pasztecie warzywnym.
Składniki:
· 300 g buraków
· 300 g marchewki
· 1 czerwona papryka
· 300 g ziemniaków
· 300 g zielonego groszku (ja użyłam mrożonego)
· 100 g białej części pora
· 4 ząbki czosnku
· 125 ml śmietanki 30%
· 3 jajka
· 4 łyżki mąki
· 2 łyżki masła
· 50 g tartego parmezanu
· skórka otarta z 1 cytryny
· ½ startej gałki muszkatołowej
· 1 czubata łyżeczka pieprzu
· 1 łyżeczka soli
· 1 czubata łyżeczka mielonego imbiru
· masło do wysmarowania formy
Buraki umyć i owinąć folią aluminiową. Włożyć do piekarnika razem z papryką i piec w 180°C przez około 1-1,5h. Paprykę należy obracać co jakiś czas. Papryka będzie gotowa kiedy zrumieni się z każdej strony. Wtedy należy ją wyjąć, włożyć do miseczki, szczelnie zakryć folią plastikową i zostawić, żeby się zaparowała na przynajmniej 15-20 min. Po tym czasie skórka z papryki sama będzie schodziła. Upieczone buraki należy obrać ze skóry i pokroić na małe kawałki.
Marchewkę i ziemniaki umyć i obrać i ugotować w wodzie do miękkości razem z porem i groszkiem. Przygotować 4 miski. W jednej ma być groszek, w drugiej buraki, w trzeciej ziemniaki i por, a w czwartej obrana papryka i marchewki. Warzywa w każdej misce zmiksować na gładką masę (lub przetrzeć przez sitko). W kolejnym naczyniu wymieszać stopione masło, śmietankę, jajka, mąkę, parmezan, przeciśnięty przez praskę czosnek, skórkę z cytryny oraz przyprawy. Masę z jajkami rozlać w równych proporcjach do każdej porcji warzyw i wymieszać oddzielnie każdą z mas warzywnych.
Keksówkę o pojemności 2,5 l wysmarować masłem. Po kolei nakładać masy warzywne, po każdej wyrównując wierzch. Formę przykryć folią aluminiową i piec w kąpieli wodnej w piekarniku nagrzanym do 180°C przez około 1,5h. Po upieczeniu pasztet ostudzić i wstawić na kilka godzin do lodówki, żeby stężał.
Smacznego!
Przepis: Twój Styl
jaki kolorowy!
OdpowiedzUsuńbardzo pomysłowo!
Ostatnio oglądałam program Anny Olson i robiła coś co nazywała napoleonką z sorbetów. Wyglądało to tak, jak Twój pasztet :)
OdpowiedzUsuńŚmieszne jest to, że przez te kolory wielu osobom mój pasztet kojarzy sie z czymś słodkim ;)
OdpowiedzUsuńTakie tęczowe jedzenie nie może być niedobre... Ja bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńfantastyczny ten pasztecik :)
OdpowiedzUsuń