Mam swoje miejsce w Warszawie, gdzie podają najlepszą panna cottę jaką jadłam. Kiedy przychodzi sezon na świeże truskawki, a później maliny, po prostu nie mogę się oprzeć i prędzej czy później zasiadam na białym krzesełku, przy białym stoliku i zamawiam białą panna cottę z czerwonym sosem i owocami. Pycha!
Takimi samymi ciepłymi
uczuciami panna cottę darzy moja przyjaciółka – Ula, która najczęściej jest
moją współtowarzyszką w wyprawie na ten słodki deser. Najbardziej lubimy siadać
przy stoliku stojącym na ulicy. Wśród innych białych stolików. Wśród ludzi
zajadających się włoskimi daniami. Wśród gwaru rozmów. Lubię obserwować. Ludzi
przechodzących obok. Psy biegające od drzewka do drzewka. Kelnerów
przynoszących pachnące dania i kolejne karafki białego domowego wina. Lubię
patrzeć na tych, którzy z braku miejsc w lokalu, postanawiają wypić kieliszek
białego wina na powietrzu, opierając się o ścianę budynku, patrząc z lekką zazdrością
na tych, którzy załapali się na stolik. Lubię te ciepłe wieczory wypełnione rozmowami
mniej lub bardziej poważnymi, kiedy upojona zapachem kwitnących dzikich wiśni czuję
się po prostu szczęśliwa.
·
3 łyżeczki żelatyny w proszku
·
250 ml śmietanki kremówki (30% lub 36%)
·
250 ml pełnego mleka 3,2%
·
80 g cukru
·
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
·
1 łyżka rumu (opcjonalnie)
·
olej do posmarowania foremek
Foremki natłuścić olejem przy pomocy
papierowego ręcznika. Ja użyłam stalowych foremek do kremu caramel, każda o pojemności 150ml. Ale można użyć dowolnych
foremek, nawet plastikowych lub silikonowych (wtedy łatwiej będzie wyjąć deser)
lub filiżanek.
Żelatynę wsypać do szklanki, zalać 2
łyżkami zimnej wody i odstawić na 5 minut, żeby napęczniała.
Do garnka wlać śmietankę i mleko,
dodać cukier i ekstrakt z wanilii i podgrzewać cały czas mieszając, aż cukier
całkowicie się rozpuści. Dodać rum. Ja dodałam rum Stroh 80%, który ma bardzo
intensywny smak, więc wyszła mi panna cotta rumowa. Jeżeli nie lubicie smaku
rumu, nie dodawajcie go. Kiedy masa się zagotuje zdjąć garnek z ognia, dodać
żelatynę i mieszać całość, aż żelatyna całkowicie się rozpuści. Powinno to
zająć około 1-2 min. Masę przelać do foremek i zostawić do ostygnięcia. Kiedy
panna cotta będzie już ostudzona, przykryć foremki folią przezroczystą i
wstawić do lodówki na co najmniej 4 godziny, żeby masa stężała.
Żeby deser łatwo było wyjąć z
foremek, można je na kilka sekund zanurzyć w gorącej wodzie (nie dłużej, bo
panna cotta bardzo szybko się rozpuszcza). Podawać z sosem owocowym i świeżymi
owocami. Ja podałam z truskawkami i sosem malinowym.
prawda,że ta panna cotta jest najlepsza na świecie?! przygotowuję idealną kolację dla mojego mężczyzny i wszystko musi być na tip-top!:) (połączenie z musem/sosem czekoladowym bądź tofi, jak mniemam, nie jest najgorszym pomysłem?)
OdpowiedzUsuńwygląda absolutnie nieziemsko!
Panna cotta z sosem czekoladowym jest jak najbardziej dobrym pomysłem! Udanej kolacji z mężczyzną życzę :)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo. jeszcze jedna sprawa: czy mogę ewentualnie dodać jakiś alkoholowy substytut...czy to karalne? a jeśli rum li i jedynie, może być coś z dramatycznie niskiej półki ( rzekomo, bo nie pijam rumu)typu Galeon?:)
OdpowiedzUsuńTrzeba próbować :) Mi pierwsza na myśl przychodzi wódka, ale alkohol nie jest tu niezbędny i deser wyjdzie bardzo dobrze, również z pominięciem tego składnika :)
OdpowiedzUsuńgdzie to miejsce w Warszawie, bo chętnie bym tam spróbowała:)
OdpowiedzUsuńTrattoria Rucola na ul. Francuskiej :)
Usuńuwielbiam, choć sama boję się zrobić :)
OdpowiedzUsuńkocham Panna... :)
OdpowiedzUsuńidealny deser
OdpowiedzUsuńniebo w gębie <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Panna Cotta, jednak sama nie próbowałam jeszcze zrobić.
OdpowiedzUsuń