Znajoma z pracy opowiedziała mi o swoim Sylwestrze. Mówiła co robiła, gdzie była i co przygotowała do jedzenia. A przygotowała „coś pysznego”, jak sama mówiła. Od tamtej pory moje myśli bezustannie krążyły wokół opowieści o terrinie z wędzonego łososia (a jestem wielką fanką tej ryby). Narobiła mi takiego apetytu, że po prostu musiałam przyrządzić tę terrinę.
Robi się ją zaskakująco łatwo i szybko. Nawet w nocy, kiedy człowiek zastanawia się co jest bardziej kuszące – kuchnia czy łóżko? No i jest pyszna! Łosoś plus koperek to dla mnie połączenie idealne. A prażone pestki słonecznika dodają wyrazistości i są chrupiącym akcentem całej potrawy.
Terrinę można jeść samą jako małą przekąskę, na kanapce, zawiniętą w tortilli albo jako mocniejszy akcent smakowy w zupie.
Składniki:
· 200g wędzonego łososia
· 80g serka typu Philadelphia
· 40g miękkiego sera koziego
· garść posiekanego koperku
· garść posiekanego szczypiorku
· 1 łyżka ziaren słonecznika
Pestki słonecznika prażyć przez kilka minut na suchej patelni. Kiedy zaczną pachnieć, znaczy, że są gotowe. Oba rodzaje serka wymieszać z ziołami i ziarnami słonecznika. Ja zrobiłam terrinę w formie walca, tak aby można ją było pokroić w krążki. Na kawałku przezroczystej folii spożywczej o wymiarach ok. 30x30cm ułożyć łososia. Następnie posmarować go masą serową i przy pomocy folii zwinąć jak roladę, tak żeby łosoś pozostał na wierzchu. Przed podaniem terrinę należy schłodzić przez minimum godzinę w lodówce. Wtedy łatwiej będzie ją kroić.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz