niedziela, 6 listopada 2011

Dżem z czarnego bzu / Elderberry jam


Przed moim domem rośnie krzew czarnego bzu. A nawet dwa -  jeden przy drzewie, a drugi przy drodze. Kiedy białe baldachimy są obsypane małymi kwiatuszkami, do domu wpada niesamowicie przyjemny słodkawy zapach. Na obu krzewach są jeszcze ostatnie czarne kuleczki, trochę już trącone pierwszymi przymrozkami.
Codziennie obserwuję jak młody bażant i dwie samice przebiegają drogą, chowają się pod krzewem naprzeciwko mojego okna i wydziobują owoce czarnego bzu, które opadły na ziemię. Ciekawe czy im smakują?
Jakiś czas temu postanowiłam zrobić dżem z czarnego bzu. Wzięłam wielką miskę i poszłam nazbierać baldachimów z czarnymi owocami. Zebrałam pełną miskę, czyli jakiś kilogram owoców. Uzbrojona w widelec zaczęłam odrywać małe czarne kuleczki od gałązek. Po pół godzinie zaczęłam zastanawiać się czy ten dżem będzie smaczny, bo obieranie okazało się bardzo pracochłonne. Kiedy w końcu oddzieliłam wszystkie owoce, musiałam je przebrać i odrzucić te niedojrzałe. Po kolejnej godzinie zaklinałam się, że już nigdy więcej nie będę wpadała na takie pomysły i tak się poświęcała. No chyba, że dżem będzie wyśmienity. Przez kolejny dzień dom był przesycony dziwnym, kwaskowatym zapachem. A potem przełożyłam dżem do słoiczków i schowałam do spiżarni. Otworzyłam go dopiero kiedy wspomnienia o obieraniu i przebieraniu owoców czarnego bzu nieco zbladły. Dżem ma trochę kwaskowaty i nietypowy smak. I biorąc pod uwagę nakład pracy, może nie jest przepyszny, ale na pewno jest bardzo smaczny.

Składniki:
·         1 kg dojrzałych owoców czarnego bzu
·         2 szkl. cukru
·         sok z ½ cytryny

Owoce bzu najlepiej oddzielić od gałązek przy pomocy widelca. Nie trzeba odrywać wszystkich ogonków, bo później i tak trzeba całość przetrzeć przez sitko. Do spożycia nadają się wyłącznie dojrzałe owoce, więc należy wyrzucić wszystkie niedojrzałe. Owoce umyć, wrzucić do garnka i gotować na małym ogniu. Kiedy zaczną się rozpadać dodać cukier i sok z cytryny. Kiedy masa zgęstnieje przetrzeć ją przez sitko, tak żeby oddzielić miąższ od małych podłużnych pestek. Gładką masę gotować jeszcze przez godzinę na małym ogniu, a następnie przełożyć do słoiczków i zawekować. Powinny wyjść dwa niewielkie słoiczki dżemu.

Smacznego!


6 komentarzy:

  1. Owoce czarnego bzu nie są przypadkiem trujące ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Owoców czarnego bzu nie można spożywać na surowo. Dojrzałe(!) owoce gotowane w dżemach i konfiturach tracą swoje trujące właściwości, więc nie ma czego się obawiać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam serdecznie, moje pytanie z czym moge jesc Taki dzem ? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Z czym tylko ma się ochotę :) Z kanapką, z białym serem, z omletem na słodko jak tu http://slodko-slony.blogspot.com/2011/11/omlet-na-sodko.html .
    Można również przełożyć nim słodkie ciasto albo dodać do herbaty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. Dziś zrobiłem dżemik z kilograma bzu, kilograma jabłek (do zagęszczenia wszystkiego), soku z połówki cytryny i 0,5 kg cukru (znalazłem w necie przepis o 1 kg cukru na 1kg bzu i 1kg jabłek). Z perspektywy czasu uważam, że duuuużo za dużo tego cukru - nie lubię go zasadniczo i w tygodniu zrobię kolejnych kilka słoiczków już bez tak masakrycznego słodzenia. To co Pani podaje wygląda jak najbardziej rozsądnie i na nieprzesłodzone. Co do usuwania pestek i zabawy z sitkiem to czytałem, ze obejdzie się bez tej męczarni a mikroskopijne pestki fajnie chrupią podczas spożywania. Nie testowałem jeszcze jak to smakuje (dziś zrobione) ale polecam odpuścić sobie to sitko. Mniej babrania a efekt równie fajny. No ale jak kto lubi. Dzięki za przepis i pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie jakoś na razie te pestki w dżemie nie przekonują, ale może jak następnym razem będę robiła dżem z czarnego bzu to zostawię pestki - w ramach eksperymentu :)

    OdpowiedzUsuń